"Kochanie, musimy kupić..." - to częste słowa w niejednym domu, nie wyłączając mojego. Oczywiście tuż po nich pojawia się zwykle mniej lub bardziej obszerna lista brakujących towarów pierwszej potrzeby. Okazuje się jednak, że po zakupach wracamy z maksymalnie połową tychże wspominanych wcześniej rzeczy, a około trzy czwarte zawartości naszych toreb chwilowo w ogóle się nam nie przyda. Masz ci los...
Aby ułatwić sobie planowanie i wykonywanie zakupów, uzgodniliśmy, że zaczniemy pisać listy. Tak, tak.. nie wymyśliliśmy nic lepszego, niż te wyśmiewane w młodości karteczki od babci i wiszące pod magnesem notatki na lodówce u mamy. Ale poszłam o krok dalej niż wcześniejsze pokolenia kobiet w mojej rodzinie i stworzyłam dla nas notes A6 z podręcznym długopisem, który dumnie wisi już na lodówce i oznajmia, że należy KUPIĆ...